wtorek, 1 marca 2016

Żegnamy Turcję

Niedługo wyruszamy dalej w drogę - za parę godzin autobus do Dogubeyazit, potem 40 km do granicy i już jesteśmy w Iranie.

Od jutra nowy kraj, nowy język, nowa logika. A tutaj już jakby prościej, milej i sprawniej. Podstawowe zwroty opanowane, bez problemu zamawiamy jedzenie bez mięsa, bez ryb, bez kurczaka. Warzywa i chleb ok, cieciorka i fasola ok, sok owocowy ok, pomarańcze, granaty, baklawa ok. Cześć! Gdzie dworzec? Jaki peron? Ile godzin? Ile to kosztuje? Tak. Nie. Dziękuję, naprawdę, nie trzeba. Do widzenia.

Oto nasz najpyszniejszy posilek do tej pory :) Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz