poniedziałek, 28 marca 2016

Wczoraj w Lahore był zamach terrorystyczny

Kompletna zmiana nastroju. W mieście, które od lat uważane jest w Pakistanie za najbezpieczniejsze, wczoraj wieczorem zginęło 70 mam z dziećmi. W niedzielę wielkanocną. Nasz pierwotny plan zakładał przemknięcie Paku, by jak najszybciej znaleźć się w "spokojnym" Pundżabie i znów pudło. Możesz przez parę miesięcy śledzić wiadomości z regionu, by mieć rozeznanie w sytuacji a i tak na taki zwrot akcji się nie przygotujesz.

To w Beludżystanie znaleźliśmy spokój, mimo długiej i niespokojnej granicy z Afganistanem, gdzie w górach swoich pozycji bronią/bronili? Talibowie. Teraz granicę przekraczają uchodźcy afgańscy, którzy uciekają przed Talibami lub ludzie, którzy przez Pakistan chcą wyjechać dalej, do Iranu, za pracą. Policjanci z naszej eskorty zgodnie mówili, że teraz jest tu względnie spokojnie. Ślady po kulach na przednich szybach samochodów, którymi jechaliśmy, opowiadały nam inną historię, ale mam nadzieję to rzeczywiście już przeszłość.

W każdym razie strażnicy również byli przekonani, że w porównaniu z Beludżystanem, w Lahore nic się takiego poważnego nie dzieje. Zaiste, kto by przewidział, ze w świąteczny dzień znajdzie się osoba chętna by, wysadzić się w powietrze w parku rozrywki?

W takiej atmosferze wsiadamy w końcu do pociągu z Quetty do Lahore. To wydarzenie zatrzęsło naszymi dalszymi planami. Przez cały czas zakładaliśmy, że to w Lahore zadecydujemy, jak dalej będziemy podróżować. Chcieliśmy zobaczyć, jak się czujemy tam na miejscu i albo kontynuować poznawanie Paku albo udać się prosto do Indii (40 km dalej). Jednak przez to, że przez cały czas do tej pory w Pakistanie czuliśmy się świetnie (=pewnie, bezpiecznie), zakładałam, że tak szybko Pakistanu nie opuścimy. Teraz już nie jestem tego pewna. Sytuacja jest dynamiczna. Za 24 godzin będziemy w Lahore. Co tam nam podróż przyniesie?

Szczegóły praktyczne:
1. Podróż z Quetty do Lahore trwa jednak 27 godzin... W trakcie pociąg zatrzymuje się na wielu stacjach i można spokojnie wyskoczyć na zewnątrz i kupić ciepły dal i placek roti.
2. NOC można wyrobić nawet w 30 minut a szef "home office" (co to jest home office?) jest w stanie jednym telefonem "zatrzymać" pociąg, by poczekał na dwójkę dzieci we mgle, które dopiero wyrabiają sobie pozwolenie na podróż.
3. Przydaje się spokój wewnętrzny, pogodzenie się z każdym możliwym scenariuszem wydarzeń, delikatny uśmiech na twarzy i mimo wszystko pytanie się, czy nie da się tego szybciej załatwić. Bez dramatu. Da się. Czasami się nie da. Inshallah.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz