wtorek, 8 marca 2016

Iran - wiem, że nic nie wiem

Co dzień mierzę się z tym, jak mało wiem o historii i teraźniejszości Iranu i o ile mój pobyt tutaj byłby pełniejszy, gdybym lepiej się w tych tematach orientowała. Próbuję więc teraz, na bieżąco, z wypowiedzi dziesiątek spotkanych już osób, szyć patchwork i tworzyć jakąś całość, która miałaby dla mnie znaczenie, była zrozumiała.

Nigdy nie zapominajmy, gdzie jesteśmy. Wielki Brat wciąż patrzy

Przed przyjazdem tutaj wiedziałam o rewolucji, która miała tu miejsce na przełomie lat 70 i 80. Nie byłam jednak świadoma nostalgii, jaką Irańczycy żywią do byłego króla - szacha, którego rządy zastąpili ajatollahowie. Do tej pory KAŻDA osoba, z którą rozmawiamy na tematy społeczne i polityczne podkreśla, jak bardzo rewolucja stłumiła rozwój Iranu. Tę tęskontę za utraconym "ojcem" podzielają nawet młodzi ludzie, którzy nie znają innego Iranu niż ten po zmianie systemu.

Kiedyś było to jedno z najlepszych miejsc do życia, teraz gospodarka się nie rozwija... Sankcje nałożone na Iran uderzają w zwykłych ludzi... Rząd i tak realizuje swoje cele, niezależnie od blokady gospodarczej a za odseparowanie kraju płacą zwykli ludzie... Władza nie dba teraz o dobro mieszkańców... 90% tego, co mamy, zawdzięczamy szachowi... kolej też mamy od niego...*

Nasi rozmówcy widzą też, że kolejna zmiana nadchodzi. W ostatnich latach, dzięki prezydenturze Rouhaniego kraj się otwiera, liberalizuje, wchodzi w konstruktywny dialog międzynarodowy. W 2009 roku 800.000 ludzi (różne są szacunki - od Teherańczyków słyszymy, że właśnie 800.000) demonstrowało na ulicach Tehranu, setki z nich ucierpiało, zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach, dużo więcej zastraszono. Jednak zbyt dużo ludzi zmęczonych jest obecną sytuacją, zbiera się masa krytyczna, zmiana nadejdzie.

Poznać to można zresztą po wynikach wyborów do parlamentu, które odbyły się dwa tygodnie temu. Wygrała szeroka koalicja sił liberalnych i "niehamulcowych konserwatywnych". Otwiera to drogę dla dalszych reform, które prezydent planuje zainicjować. Nikt nie łudzi się, że będzie to łatwe. Parlamentarzyści i parlamentarzystki z koalicji różnią się między sobą znacznie. Nie mniej jednak w tych wyborach Irańczycy i Iranki pokazali solidarność na rzecz otwarcia się i przeciwko fundamentalizmowi religijnemu.

Póki co, gdy rozmawiamy o tym, w jaki sposób władza i jej liczne agencje bezpieczeństwa kontrolują sytuację, pojawiają się szepty, część osób nie chce wprost nazywać sytuacji. Pozostaje nam tylko domyślać się słów nie wypowiedzianych na głos i trzymać kciuki za realizację dążeń do wolności.



* Ciekawe, jak szybko zapominane są pewne fakty. Iran tajne służby, nad którymi teraz władzę mają przywódcy religijni, Iran również zawdzięcza szachowi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz