czwartek, 7 kwietnia 2016

INDIA WELCOME

Jesteśmy. Na granicę przybyliśmy w dobrych humorach. Znajoma droga do Wagah, miłe rozmowy w autobusie z kanarem i dziewczynami, które właśnie miały test z chemii, znajome przejście graniczne. Tym razem obyło się bez parad, bez skandowania "Niech żyje Pakistan" i odpowiedzi "Niech żyją Indie" dobiegających z drugiej strony granicy. Po prostu spokojnie, w upale, w pustce szliśmy przed siebie, do końca, na drugą stronę. I oto jesteśmy. W Indiach.

Jedyne przejście graniczne między Pakistanem a Indiami... niezbyt uczęszczane

Takie uczucie, że właśnie osiągamy cel podróży, mimo że do jej końca jeszcze spokojnie miesiąc lub więcej. Przebyliśmy z górką 11.000 km lądem, czyli da się. Teraz pozostało nam chłonąć Indie i cieszyć się z realizacji marzenia :)


Na pierwszy ogień przychodzą nam do głowy porównania z Pakistanem. Tutaj jest głośniej, tam jest czyściej, tutaj kobiety jeżdżą na motorach, tam banany są droższe, tutaj tuk-tuk dużo tańszy itp itd. Prosta arytmetyka w podróży. Uproszczona. Mamy jednak tylko swoje doświadczenia pod ręką i to nam musi na ten moment wystarczyć. Tylko żeby pamiętać, że to tylko nasze doświadczenia a nie prawda o miejscu. Jak mantra to sobie powtarzam. Witajcie Indie, czas was lepiej poznać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz